wtorek, sierpnia 25, 2009

w trzcinach :)



6 komentarzy:

  1. tez bym pobrzmiala w trzcinach...
    Tain Bo

    OdpowiedzUsuń
  2. oo masz zdjecie Mirka N. poznalam go onegdaj, ja w gorlicach do liceum chodzilam...;) i zdaje sie nawet byl chlopakiem przez chwile mojej kolezanki jak mnie pamiec statryczala nie myli
    Tain Bo

    OdpowiedzUsuń
  3. Łażenie w trzcinach na bosaka to jazda ekstremalna, mam dziury w nogach do dziś, na miłą pamiątkę :))

    OdpowiedzUsuń
  4. O istnieniu Mirka Nahacza dowiedziałam się tuż po odejściu. Nieustająco zabieram się do przeczytania jego książek... Już niedługo będę miała trochę więcej czasu na wszystko, więc może poznam go lepiej.

    OdpowiedzUsuń
  5. szkoda chlopaka...lata cale mieszkalam na wsi kolo jego wsi:))i podejrzewam ze mielismy wielu wspolnych znajomych. ale ksiazek nie czytalam, przyznaje:/

    OdpowiedzUsuń